Więcej o rodzicielstwie bliskości
Tak, jesteśmy miejscem bliskościowym. Nie musisz obawiać się, że będziemy tresować Twoje dziecko przy pomocy kar, nagród i transakcji coś za coś. Nigdy nie było i nie będzie u nas naklejek, pieczątek, tablic motywacyjnych, kącików ‚wyciszenia’, izolacji i innych metod behawioralnych. Wiemy, że wciąż są powszechniejsze niż można by przypuszczać. Chcemy budować relacje z dziećmi oraz z ich rodzicami na zasadach zaufania, otwartości, szczerej komunikacji i w poszanowaniu wzajemnych potrzeb. Wynika to z naszych najgłębszych przekonań i nie wyobrażamy sobie działania w inny sposób.
Nie musisz obawiać się, że dziecko w naszym przedszkolu będzie narażone na metody i techniki, których wystrzegacie się w domu i nie akceptujecie.
Tak, będziecie mieć czas i przestrzeń na stopniową, bezprzemocową adaptację w towarzystwie rodzica, babci, dziadka czy niani. Będziecie mieć nasze wsparcie w tym procesie. Nie, nikt nie będzie wyrywał Wam z rąk płaczącego dziecka, ignorował jego próśb o telefon do mamy, oszukiwał i mylił zamrożenia ze strachu z doskonałym przystosowaniem się do nowej sytuacji.
Nie, nikt nie będzie zmuszał dziecka do jedzenia ani karmił metodą na samolocik. Stworzymy atmosferę przy posiłku sprzyjającą jedzeniu i próbowaniu nowości, ale nie posuniemy się do obietnicy deseru w zamian za zjedzenie surówki.
Oczywiście, że nie mamy obowiązkowego leżakowania, które w wielu rodzicach naszych dzieci wciąż jest żywym i bardzo nieprzyjemnym wspomnieniem z własnego dzieciństwa.
Tak, każde dziecko może odpocząć, a nawet zdrzemnąć się w ciagu dnia, jeśli tylko ma taką potrzebę.
Rodzicielstwo bliskości (ang. Attachment Parenting) to termin utworzony przez amerykańskiego pediatrę Williama Searsa, określający filozofię rodzicielską opartą na zasadach teorii przywiązania w psychologii rozwojowej, która mówi, że dziecko tworzy z opiekunami silną więź emocjonalną, mającą wpływ na całe jego przyszłe życie.
Warto pamiętać, że nie jest to żadna ‚nowomodna teoria wychowawcza’ ani puste treściowo „wychowanie bezstresowe”, ale najstarszy ludzki sposób bycia z potomstwem, praktykowany przez naszych przodków, który umożliwił naszemu gatunkowi przetrwanie i rozwój. Dopóki specyficzne warunki społeczne epoki rewolucji przemysłowej i przejęcie władzy nad relacjami między dziećmi a rodzicami przez tzw. ekspertów nie spowodowały utraty wiary we własną zdolność do rozumienia i zaspokajania potrzeb dziecka, nikomu nie przychodziło do głowy, że niemowlę ‚manipuluje’ rodzicami zamiast po prostu komunikować swoje istotne potrzeby (poczucia bezpieczeństwa, bliskości, pokarmu itd).
Filary Rodzicielstwa Bliskości to przede wszystkim:
- czułe i empatyczne reagowanie na potrzeby dziecka
- bycie wrażliwym na sygnały dziecka, traktowanie ich poważnie jako sposobów komunikacji i nawiązywania więzi przez dziecko, a nie jako narzędzi ‚manipulacji’ czy ‚wymuszania’
dbałość o potrzeby własne rodziców realizowana w sposób, który nie narusza witalnych interesów dziecka na danym etapie rozwoju, ale pozwala rodzicom nie zatracić się w natłoku obowiązków i nie zapomnieć o radościach rodzicielstwa - Wystrzeganie się dziecięcych “treserów”
Rodzicielstwo bliskości uczy, jak wartościować porady, którymi otoczenie zwykło zasypywać młodych rodziców i asertywnie odrzucać te promujące surowy, radykalny i całkowicie sprzeczny z naturą styl rodzicielstwa, który nakazuje trzymania się narzuconych reguł, a nie obserwację dziecka i reagowanie na potrzeby wszystkich członków rodziny. Styl skrótowo zwany “niech się wypłacze” (w stosunku do niemowląt) czy „wszystkie dzieci płaczą w przedszkolu przez pierwsze miesiące’” nie przynosi długotrwałych korzyści, ale wieloletnie, często niepowetowane straty, zarówno we wzajemnej relacji jak i w zdrowiu psychicznym całej rodziny.